wtorek, 6 marca 2018

One month

Hai.

A więc dzisiaj mija miesiąc odkąd go ostatni raz widziałam i oficjalnie zakończyliśmy naszą pokręconą znajomość, która funkcjonowała na zjebanych zasadach i nigdy nie miała prawa przerodzić się w coś prawdziwego.
To smutne. Ja jestem smutna. Nawet pogoda jest smutna.
Ciężko się żyje, kiedy się traci bratnią duszę. Dlatego tak trudno mi ruszyć do przodu. A jeśli już zrobię jeden krok, zaraz się cofam o dwa.

No dobra, teraz bilans:

Śniadanie: kasza jaglana z odrobiną mleka, małym jabłkiem, kakao i kostką czekolady mlecznej
II Śniadanie: bułka pełnoziarnista (pusta) i sok marchewkowy
Obiad: warzywa na patelnię z surówką z kiszonej kapusty i marchewki + jakieś 2-3 łyżki kaszy jaglanej
Deser: 6 herbatników
Kolacja: mała bułka pełnoziarnista z ogórkiem, pomidorem, papryką i kukurydzą, trochę surówki, banan

W sumie wydaje się więcej niż wczoraj, a kalorii jakoś mniej. Ale chyba nie nadaję się do HSGD, nawet trochę zwiększonej. Po prostu będę się trzymać przedziału 1000-1300. I tak czuję się jakaś lżejsza i mam płaski brzuch. Wiem, że to na razie tylko schodzi ze mnie woda, ale zawsze przyjemniej zrzucić cokolwiek.

Trzymajcie się xoxo

4 komentarze:

  1. Ale smutny dzisiejszy wpis. Głowa do góry, kiedyś musisz ruszyć na przód!
    Trzymanie się 1000-1300 kcal wcale nie jest złym pomysłem :)Nie warto brnąć w coś co nam nie wychodzi albo w czym się dobrze nie czujemy, bo tylko wpędzamy się w większego doła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ważne, że widzisz i czujesz różnicę. Jeśli tyle kcal jest dla ciebie odpowiednie, to dobrze się tego trzymać. Powodzenia! (^•^)

    zagubionymotylek2018.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przejmuj się. Czas naprawdę leczy rany. Ja po toksycznej znajomości z chłopakiem leczyłam się kilka miesięcy ale teraz czuję się wolna od niego i jestem szczęśliwa, u Ciebie też tak będzie :* A bilans ładny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Bądź cierpliwa Perełko, z czasem zauważysz że była to właściwa decyzja.

    OdpowiedzUsuń